środa, 12 lipca 2017

AKADEMIA PLASTELINY


Cześć!
Dzisiaj opowiem wam, co zrobić, kiedy dziecko koniecznie chce lepić z plasteliny, a Wy tego:
a) nie potraficie,
b) nie cierpicie babrać się w plastelinie i innych bałaganiących masach.

Do mnie osobiście tyczy się a i b, więc postanowiłam coś na to zaradzić. Poszperałam, popytałam i zakupiłam taką oto książkę:

Tytuł: Akademia plasteliny Zrób to sam
Autor: Jolanta Kusz
Wydawnictwo: Martel
Stron: 108

ZALETY

Dzięki tej książce lepienie z plasteliny stanie się:
a) dziecinnie proste, 
b) naprawdę przyjemne.

Na początku autorka wyjaśnia, jak mieszać kolory, żeby otrzymać ich więcej - to dla tych, którzy mają krótsze pudelka z plasteliną :) i tu od razu zaznaczam, że siadając do książki musicie zaopatrzyć się w nowy komplet, a najlepiej 2 takie same, żeby figurki były troszkę większe, no i żeby w ogóle starczyło na cokolwiek. Widziałam na Allegro, że można kupić plastelinę na kilogramy, ale to jak ktoś poczuje większą pasję, na początek nie wpędzajmy się w koszty - 2 pudełka w zupełności wystarczą. 
Stworzenie każdej figurki jest pokazane i opisane krok po kroku. Myślę, że 7-latek już poradzi sobie z tym zupełnie sam. Pozycja wyjściowa każdej figurki to kilka różnej wielkości i koloru kulek plus ewentualnie jakiś patyczek do robienia dziurek w nosie i paznokci, ja używam zapałki bez łebka. Później wystarczy te kulki odpowiednio spłaszczać, wałkować itp, połączyć i zwierzaczek gotowy. Pokażę Wam przykładową stronę:


Dzięki temu, że od początku zaczynamy od lepienia kulek, minimalizujemy bałagan czyli ilość małych plastelinowych wiórek poprzyklejanych do wszystkiego w promieniu 3 metrów. Nie cierpię tego! A tu, jak nawet ta kulka dziecku spadnie, to da się ją w odpowiednio krótkim czasie unieszkodliwić.
Książka ma 108 stron, więc jak na tego typu pozycję to dużo. Każdy projekt zajmuje od 2 do 5 stron, toteż zajmie nam trochę czasu, zanim przerobimy wszystkie. Przy tej ilości stron cena tej pozycji nie jest wysoka, bo waha się od kilkunastu do dwudziestu paru złotych, w zależności od sprzedawcy.
Co najważniejsze, nawet człowiek, który do tej pory po ulepieniu kota zastanawiał się, czy bardziej przypomina to konia czy krzesło, teraz na pewno będzie zadowolony z efektu. Wszystkie kroki są tak jasno pokazane i opisane, że po prostu nie można niczego zepsuć.
Jeśli mnie się udało bez większego trudu zrobić kilka zwierzątek, to Wam też musi się udać.



Autorka zadbała o każdy szczegół, mnie się najbardziej podoba ogon świnki.

WADY

Poza tym, że to tylko 108 stron i mogłoby być więcej, innych wad nie dostrzegłam.

OCENA

Ocena bardzo bardzo pozytywna.
Dzięki tej książce po raz pierwszy w moim, nie tak wcale krótkim życiu, udało mi się ulepić z plasteliny COŚ i to coś naprawdę fajnego.  
Moje dziecko dopiero zaczyna przygodę z plasteliną i myślę, że ta książka pomoże mu dobrze wystartować w tym temacie. Na razie mój syn pomaga w lepieniu kulek i zachwyca się zwierzątkami, chociaż czyja radość jest większa - mamy czy dziecka? - można by podyskutować.
Dla mnie "Akademia plasteliny Zrób to sam" to był naprawdę udany zakup, ponieważ zupełnie zmieniła moje nastawienie do zabawy plasteliną. Kiedyś, jak tylko słyszałam: "Mamo, pobawimy się plasteliną? Ulep mi coś!" wołałam: "Tylko nie to!" i wymyślałam 100 innych zabaw, żeby tylko odwrócić uwagę dziecka od tego pomysłu, a teraz... biegnę po plastelinę, książkę i LEPIMY!



Pozostaje mi Wam również życzyć ciekawych rezultatów zabawy z plasteliną!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz