niedziela, 24 marca 2019

CORGI PSIAK KRÓLOWEJ

Znalezione obrazy dla zapytania corgi psiak królowej

Kochani!
Tym razem idziemy do kina z dziećmi!
Corgi psiak królowej jest wyświetlany w kinach już ponad 3 tygodnie, a kiedy spojrzałam na dostępność miejsc na niedzielny seans w sobotę wieczorem, okazało się, że wolne są już tylko 4 pierwsze rzędy. Po słodkich reklamach i tej informacji stwierdziłam, że chyba warto wybrać się z dzieckiem. Czy to była dobra decyzja? Poczytajcie!
Co do wyjść do kina z dzieckiem jestem bardzo ostrożna, ponieważ schemat filmów dziecięcych jest zazwyczaj podobny i niedługo przed końcem filmu mamy sytuację, w której główny bohater jest w sytuacji zagrożenia życia, ale cudem zostaje uratowany. Jeśli to zagrożenie ciągnie się zbyt długo, albo dziecko jest zbyt małe i po prostu jeszcze nie wie, że za chwilę musi nastąpić happy end, może się zwyczajnie rozpłakać i wtedy cała frajda z oglądania filmu w kinie idzie w diabły.
Dla mnie najlepsze sceny były na początku filmu, kiedy twórcy w komiczny sposób przedstawili osobę Donalda Trumpa i jego relacje z królową Elżbietą II. No ale, tego komizmu dzieci nie rozumiały.
Dla dzieci była to historia o Rexie, który w wyniku splotu różnych śmiesznych okoliczności opuszcza pałac, zostaje zdradzony przez przyjeciela, po czym trafia do schroniska, gdzie poznaje prawdziwych przyjaciół i miłość swego życia. Przy pomocy swojej nowej paczki przyjaciół wraca do pałacu, gdzie rywal bardzo chce pozbawić go życia, jednak dobro i przyjaźń zwyciężają, jak w każdej bajce.
W filmie mamy mnóstwo komicznych sytuacji, ale są też sceny przemocy pomiędzy psami w schronisku, więc na miejscu rodziców 2-3-latków zastanowiłabym się nad udziałem w seansie, a takich w kinie nie brakowało. Oczywiście wiem, że takie jest życie i trzeba dzieci przyzwyczajać, ale nie jestem pewna, czy już od 2 lat. Chociaż, może to jest kwestia odpowiedniego przygotowania i wytłumaczenia dziecku niektórych sytuacji życiowych... Tylko, czy idąc do kina sami jesteśmy pewni i świadomi, czego możemy się spodziewać..?
Jedno jest pewne, im starszy widz, tym więcej z filmu zrozumie. Moje dziecko lat 5,5 wyszło z kina zadowolone i stwierdziło, że obejrzałoby ten film jeszcze raz. A więc nie było źle!
Jednak moje odczucia po obejrzeniu filmu są mieszane. Nie do końca podobało mi się, że wybranka Rexa zapałała miłością do niego dopiero, gdy dowiedziała się, że może z nim zamieszkać w pałacu. U samego Rexa też próżno szukać miłości i przywiązania do swojej pani, jest jedynie tęsknota za luksusem. Scena, w której Tyson wali Rexem o ścianę i walki psów w filmie dla dzieci nieco mnie zaskoczyły. Wyłapałam też aluzje do wciągania narkotyków. Ciągle zastanawiam się też, co miał wnieść do tego filmu transwestyta. Z całym szacunkiem i tolerancją dla wszelkich odmienności w tym miejscu tego nie rozumiem. Tak naprawdę cieszę się, że moje dziecko wielu rzeczy jeszcze nie rozumie, więc mogłam mu je po filmie wytłumaczyć po swojemu.  Dużo trudniejsze zadanie miałabym oglądając ten film z 10-latkiem.
Reasumując, jest to fajny film dla rodziców i dla 5-7-latków, które jeszcze pewnych skojarzeń nie mają, ale niestety każdemu nie mogę go polecić. Właściwie każdy rodzic powinien go obejrzeć zanim pokaże go dziecku. Bo tu nawet nie chodzi o demoralizację po obejrzeniu jednego filmu, ale o taki niesmak, który pozostanie w nas, rodzicach.
Jeśli już widzieliście film, proszę, podzielcie się swoimi wrażeniami.

sobota, 23 marca 2019

CAŁE SZCZĘŚCIE


Znalezione obrazy dla zapytania całe szczęście

Cześć!
Czas na chwilę oddechu! Relax w kinie - fajna rzecz!
Tym razem wybrałam się na film "Całe szczęście" i ... nie żałuję!
W roli głównej, jak zwykle ostatnio, Piotr Adamczyk, ale też jak zwykle, znakomicie daje radę. Najmłodszy bohater - Max Balcerowski był po prostu świetny i bardzo autentyczny, a musiał się zmierzyć z naprawdę trudnymi scenami. Romę Gąsiorowską uwielbiam, odkąd obejrzałam 10 lat temu Wojnę polsko-ruską. Tym razem znowu pokazała, że świetnie radzi sobie z różnorodnymi kreacjami. Marieta Żukowska, Joanna Liszowska, Tomasz Sapryk i Joachim Lamża sprawili, że film jest komedią i to niezłą. Jednak dla mnie mistrzem drugiego planu był Jacek Borusiński. Facet już samymi minami rozwala system, a jak już co powie, to naprawdę trudno zachować powagę. Uśmiałam się na filmie do łez! 
"Całe szczęście" to komedia romantyczna, której główny wątek jest całkiem poważny, trochę dramatyczny i trochę psychologiczny, ale jak najbardziej życiowy. W połączeniu tego wszystkiego powstał całkiem interesujący, ciekawy film, który pozwala się pośmiać, ale też skłania do pewnych refleksji. Do tego jeszcze Margaret pięknie śpiewa.
Jeśli więc chcecie się "rozerwać", pośmiać, obejrzeć fajny film, ale nie taki całkiem głupi o niczym, możecie śmiało wybrać się na "Całe szczęście". Będziecie zadowoleni! 
Polecam!

czwartek, 21 marca 2019

CIEKAWE DLACZEGO...


Cześć!
Odkryłam właśnie niesamowitą serię książeczek dla dzieci i śpieszę się z Wami podzielić tym odkryciem. Jestem ciekawa, czy również Was zainteresują te piękne, pełne wiedzy i śmiesznie tanie książeczki.

Seria: Ciekawe dlaczego...
Ilość książek w serii: 34
Wymiary: 21,5 x 16,6 cm
Wydawnictwo: Olesiejuk
Stron: 32 w każdej książce


Z tyłu na okładce wypisane są wszystkie 32 tytuły książeczek w serii (kliknij w zdjęcie, aby uzyskać efekt ostrości). Tematyka obejmuje praktycznie wszystkie działy wiedzy przydatne najmłodszym, od bardzo szeroko pojętej przyrody poprzez historię starożytnych cywilizacji, odkrycia, aż do najnowszych wynalazków. 
Książeczki są bardzo ładnie wydane. Nie znam się na poligrafii, ale okładka wygląda mi na laminowaną. Do tego każda strona wydrukowana jest na papierze kredowym, takim śliskim, bardzo dobrej jakości. Uroku dodają ilustracje wspaniale działające na wyobraźnię najmłodszych, czasami humorystyczne. 


Najważniejsze w całej serii jest przekazanie dzieciom ogromu wiedzy w bardzo przyjemny sposób. Przedszkolaki z wielkim zaciekawieniem słuchają czytanych wiadomości śledząc ilustracje, natomiast nieco starsze dzieci z powodzeniem będą czytały same bez zniechęcenia, gyż informacje i ciekawostki podane są w bardzo jasny i zwięzły sposób.


Wydawałoby się, że 32 strony ciekawostek dla najmłodszych nie zrobią na rodzicach większego wrażenia, a tu niespodzianka. Rodzice nie tylko przypomną sobie wiele informacji z podstawówki, ale też poznają wiele nowych, gwarantuję.


Jednak największą niespodzianką była dla mnie cena. Każda z książeczek jest w cenie kilku złotych, ja akurat za każdą zapłaciłam po 4,23 zł. Na razie mamy w kolekcji 6 sztuk, ale z pewnością przy następnej promocji w moim ulubionym sklepie internetowym nasza kolekcja znacznie się powiększy.


Uważam, że warto kupić swojemu dziecku książeczki z serii Ciekawe dlaczego..., gdyż znacznie poszerzą one jego wiedzę na wiele tematów i będą stanowiły niesamowitą pomoc w początkowych ( i pewnie nie tylko) klasach szkoły podstawowej. 


Żyjemy w dobie internetu, jednak pamiętajmy, że aby się z niego czegoś dowiedzieć, musimy wiedzieć, czego szukamy (co dzieciom sprawia trudność), a w książkach mamy mnóstwo informacji na różne tematy podanych na tacy i możemy z nich skorzystać bez żadnego wysiłku, wystarczy przeczytać.


Według mnie i mojego dziecka te książki są absolutnie fantastyczne, podobnie jak książki z okienkami, zresztą tego samego wydawnictwa. Jeśli jeszcze Was nie przekonałam, polecam kupno na próbę jednego tytułu, który najbardziej Was interesuje, na próbę, a sami przekonacie się, że mój zachwyt jest uzasadniony.
Serdecznie polecam!

wtorek, 19 marca 2019

MUMIA. WYŚCIG W BANDAŻACH


Cześć!
Oto gra, która jest na rynku już kilka lat, nigdzie nie widziałam żadnej jej reklamy, ale kiedy zobaczyłam ją w promocji, bardzo mnie zainteresowała i ją kupiłam. I powiem Wam, że to była świetna decyzja. Mój pięciolatek, odkąd dostał grę Mumia. Wyścig w bandażach na imieniny, ciągle chce w nią grać, a do tego analizuje ilustracje na płytkach i chce wiedzieć, co na nich jest. Odpowiedzi szukamy w książce Ciekawe dlaczego zbudowano piramidy i inne pytania dotyczące starożytnego Egiptu, którą dostał do kompletu. Okazało się, że prezent był niezwykle trafiony, gra wzbudziła ciekawość dziecka tematyką mumii, piramid i starożytnego Egiptu, a książka jest kopalnią wiedzy w temacie i skutecznie tę ciekawość zaspokoiła. Ale o książce w następnym poście. Dziś skupimy się na grze.

Tytuł: Mumia. Wyścig w bandażach
Wydawnictwo: EGMONT
Autor: Michael Kiesling, Wolfgang Kramer
Autor ilustracji: Gianluca Panniello

Dane producenta:
Wiek: 8 - 108
Liczba graczy: 2-6
Rozmiar pudełka: 29,5 x 29,5 x 7 cm

Zawartość pudełka:
1 pionek Mumii
18 pionków: po 3 w każdym z 6 kolorów: czerwone, pomarańczowe, żółte, fioletowe, niebieskie, zielone
2 kostki
8 drewnianych strażników
4 żetony mumii
pole startu
pole mety
18 kafelków zagrożeń
8 kafelków skarbów
6 kafelków wielbłądów
dodatek Kapelusze - 2 kapelusze czerwony i zielony
dodatek Podaj dalej - 4 kafelki wymiany
dodatek Ryzyko - 8 kafelków ryzyka
dodatek Jeszcze więcej akcji - 10 żetonów akcji
woreczki strunowe na spakowanie elementów gry
instrukcja


ZASADY GRY

Zanim zaczniemy grać, musimy sobie stworzyć trasę wyprawy po skarby Faraona. W tym celu mieszamy kafelki zagrożeń, skarbów i wielbłądów i układamy z nich trasę zaczynając od pola startu, a kończąc na polu mety. Aby rozgrywka była ciekawsza dokładamy kafelki ryzyka i wymiany. Ważne, aby kafelki wymiany znajdowały się na polach nr 10, 15, 20 i 25. Na początek te dodatki wystarczą. Na wszystkich kafelkach wielbłądów oraz na dwóch najwyżej punktowanych kafelkach skarbów ustawiamy strażników (drewniane kołeczki). Obok pola mety układamy żetony mumii ułożone w kolejności od 1 na dole do 4 na górze. Na polu startu ustawiamy po 3 pionki każdego z graczy oraz pionek Mumii. Gotowe! Możemy zaczynać.


W toku gry kolejno rzucamy kostkami. Jedna kostka wskazuje nam, którym pionkiem możemy ruszyć, a druga, o ile pól. Jeśli wyrzucimy kostką pionek i strażnika - wybieramy, którego z nich przemieścimy w tej kolejce. Jeśli wyrzucimy "?" - możemy przemieścić swój pionek, wybranego przez nas strażnika lub Mumię. Jeśli na kostce pojawi się Mumia, nie mamy większego wyboru, przesuwamy Mumię. Jeśli przesuwamy swój pionek z kafelka, na którym oprócz niego nikt nie stoi, zabieramy dany kafelek. Wyjątkiem jest kafelek wymiany, jego nigdy nie zabieramy, za to zawsze wyruszając z niego oddajemy zdobyty ostatnio kafelek osobie po swojej lewej stronie. Zarówno Mumia, jak i strażnicy mogą nam pomóc, jeśli staną z nami na kafelku zagrożenia, natomiast nie pomagają nam, kiedy dzielą z nami kafelek skarbów. Osoba, ktora jako pierwsza wprowadzi Mumię na pole mety otrzymuje żeton mumii z 4 punktami, wtedy Mumia wraca na pole startu, kolejny gracz wprowadzający ją na metę, otrzyma 3 punkty itd. 


Z czasem na stole znajduje się coraz mniej kafelków. Im więcej graczy, tym większe pustki.


Kiedy wprowadzimy wszystkie swoje pionki na pole mety, podliczamy punkty na kafelkach według zasad:
  • Kafelki wielbłądów są bardzo pomocne, kiedy posiadamy kafelki zagrożeń, każdy kafelek wielbłąda zmienia wartość jednego kafelka zagrożenia z ujemnego na dodatni. Jeśli mamy więcej kafelków wielbłądów niż kafelków zagrożeń, te dodatkowe nie przynoszą punktów. Jeśli natomiast mamy więcej kafelków zagrożeń niż kafelków wielbłądów, wartości tych bez pary musimy odliczyć od naszego wyniku.
  • Kafelki ryzyka przyniosą nam wartość dodatnią, jeśli będziemy mieli ich parzystą ilość, wtedy zliczamy ich wartość i dodajemy do wyniku. Jeśli natomiast będziemy mieli ich nieparzystą ilość, sumę ich wartości odejmujemy od wyniku.
  • Kafelki skarbów mają wartości dodatnie, a więc bezwarunkowo dodajemy je do naszego wyniku.
  • Do wyniku dodajemy również wartość żetonów Mumii.
  • Jeśli gramy z kapeluszami, na koniec gracz posiadający zielony kapelusz dodaje sobie10 punktów, a posiadacz czerwonego kapelusza musi sobie 10 punktów odjąć.


Wygrywa oczywiscie osoba, która zgromadzi najwięcej punktów. Nie jest to wcale łatwe, zdarza się bowiem, że ktoś wychodzi z rozgrywki z wartością ujemną. Jeśli tylko nie upilnujemy parzystej ilości kafelków ryzyka lub zgromadzimy za mało wielbłądów, może nas to spotkać. Tym bardziej, że każdy nowo zdobyty kafelek układamy na poprzednim i później już nie powinniśmy podglądać, co mamy pod spodem.

ZALETY

Gra jest przede wszystkim świetnie wykonana. Duże kafelki z bardzo grubej tektury z bardzo ładnymi, wyraźnymi symbolami od razu przyciągają uwagę i wzbudzają ciekawość dzieci. Pionki graczy i strażników wykonane z drewna, a więc również bardzo trwałe. Kostka wyboru postaci również bardzo porządnie zrobiona, z wyraźnymi oznaczeniami. Na rewersach wszystkich kafelków i żetonów znajduje się wizerunek Mumii. Instrukcja duża i pięknie ilustrowana wszystko dokładnie objaśnia na 7 stronach. W tej grze nawet wypraska w pudełku jest pięknie ilustrowana rzędami małych symboli egipskich.
Ilustracja na pudełku może sprawiać wrażenie, ze gra skierowana jest do starszych graczy, nic bardziej mylnego, zastosowano jedynie piaskowo-pustynną kolorystykę, która wprowadza w klimat.
Sytuacja na trasie bardzo szybko się zmienia, pojawia się też negatywna interakcja. Moje dziecko bardzo szybko odkryło, że kiedy stoję na kafelku zagrożenia ze strażnikiem, można mi tego strażnika szybko uprowadzić i wtedy wielbłądy mogą nie wystarczyć, by wyjść z wyścigu zwycięsko.
Rozgrywka jest niezwykle emocjonująca i pełna niespodziewanych zwrotów akcji w zależności od tego, ile wmiksujemy do niej dodatków.
Mumia. Wyścig w bandażach to świetna gra, która uczy:
a) taktycznego myślenia (trzeba pomyśleć, którym ze swoich pionków ruszyć, by mieć z tego największą korzyść, a może warto przesunąć strażnika?),
b) podejmowania decyzji (nie można w nieskończoność się zastanawiać),
c) liczenia (dodawania, odejmowania i to pod pewnymi warunkami),
d) zastosowania negatywnej interakcji (kiedy warto komuś zrobić psikusa i przesunąć strażnika bądź Mumię kosztem ruchu swoim pionkiem),
e) koncentracji.
Wydawca dołączył dodatki bezpośrednio do gry, co powoduje, że nie musimy wydawać dodatkowej kasy i kupować ich osobno.
Koszt gry bardzo się różni w sklepach internetowych. Można ją kupić za 70 zł, ale można też za 40 zł, z której to promocji właśnie skorzystałam.

WADY

Gra bardzo mi się podoba, ale mogłabym się trochę poczepiać:
Strażnicy mogliby być trochę bardziej charakterni, choć odrobinę, jakimś szczegółem mogliby się różnić od zwykłego kołka.
Pudełko mogłoby być mniejsze, nawet o połowę, wszystko by się i tak zmieściło, jedynie instrukcję trzeba by było zmniejszyć.
Mumia jako główna bohaterka mogłaby być trochę ładniejsza, w sensie: lepiej wykonana i mogłaby wprowadzać jakiś postrach czy coś, bo jest zupełnie neutralna, a to w końcu Mumia. Zastanawialiśmy się ostatnio, czy nie wprowadzić zasady, że po potkaniu z Mumią trzeba wrócić na pole startu, albo przynajmniej cofnąć się np. o 6 pól...

OCENA

Ocena bardzo, bardzo pozytywna!
Gra posiada na tyle proste zasady, że radzi sobie z nimi już 5-latek i to z powodzeniem i jednocześnie rozgrywka jest na tyle atrakcyjna, że nawet dorosłego szybko nie znudzi. Tym bardziej, że trasę układamy za każdym razem w innej konfiguracji, zawsze w oryginalnym układzie. Uwielbiam gry, które nie pozwalają szarym komórkom siedzieć bezczynnie i to jest właśnie jedna z nich. Żeby wygrać trzeba nieźle nakombinować.
Dodatkowo mechanika pozwala wprowadzać własne dodatki. Wystarczy wstawić figurkę jakiegoś potworka z kinder niespodzianki, którego będziemy poruszać np. zawsze, kiedy ruszamy z jakiegoś rodzaju kafelków, a który po spotkaniu z naszymi pionkami będzie je np. pożerał.  Możliwości  jest mnóstwo.
Bardzo nam się ta gra podoba, mój syn jest prezentem wręcz zachwycony.
Serdecznie polecam, koniecznie w komplecie z książką!

poniedziałek, 18 marca 2019

W KLIMACIE STAROŻYTNEGO EGIPTU


Witajcie!
Mumie, piramidy, skarby, pułapki - okazuje się, że starożytny Egipt może być już dla przedszkolaków bardzo interesujący, oczywiście, o ile przedstawimy im temat w atrakcyjny sposób. Sposób, który chcę Wam dziś polecić okazał się skuteczny dla dzieci w każdym wieku, działa też na babcie i dziadków 😉
Oto nasze ostatnie zdobycze:


Gra Mumia Wyścig w bandażach - świetna, bardzo ciekawa gra, w której poszukiwacze skarbów ścigają się po korytarzach piramidy, raz po raz spotykając na swej drodze Mumię, która czasem nawet im pomaga. W piramidzie, jak w labiryncie, czyha na nas wiele zagrożeń, ale na wytrwałych czekają skarby Faraona.


Żeby dziecko zrozumiało sens gry, warto mu przeczytać książkę Ciekawe dlaczego zbudowano piramidy, która na 32 stronach bardzo przystępnie i zrozumiale dla najmłodszych opisuje, jak żyli ludzie w starożytnym Egipcie. Ta książka to prawdziwa kopalnia wiedzy w temacie, zawiera mnóstwo ciekawostek, o których i Wy nie mieliście pojęcia.

Mojemu pięciolatkowi temat bardzo się spodobał, codziennie gramy w Mumię, książkę czytaliśmy już kilka razy, a ostatnio zbudował nawet piramidę z klocków wafli.

Pełną recenzję gry oraz książki, a właściwie książek z serii Ciekawe dlaczego przedstawię w najbliższych postach. Zapraszam!

wtorek, 12 marca 2019

KLEKSY! WIELKA KSIĘGA MALOWANIA PALCAMI


Cześć!
Malowanie palcami to wielka frajda dla dzieci przedszkolnych i młodszych szkolnych. Książka KLEKSY! pomoże naszym dzieciakom wyczarować całe pejzaże przy pomocy farb i małych rączek.

Tytuł: KLEKSY! Wielka księga malowania palcami
Autor: Norbert Pautner
Wydawnictwo: JEDNOŚĆ dla dzieci
Stron: 46

W książce chodzi głównie o to, aby ze zwykłego kleksa farby wyczarować fajne zwierzątka lub inne obrazki. Mamy tu wszystko dokładnie opisane i zilustrowane w ponumerowanych kroczkach. Okazuje się, że odcisk małej rączki może stać się podstawą wielu obrazków.


We wstępie autor pokazał sposoby malowania różnej wielkości podstawowych kleksów, opisał, jak powinno wyglądać miejsce do malowania oraz zaprezentował, jak należy łączyć kolory farb, by powstały nowe. Dalej mamy już mnóstwo projektów podzielonych na działy: Na łące, W domu, W zagrodzie, W lesie, W wodzie i nad wodą, W Afryce.
Malowanie paluszkami rozwija małą motorykę, ćwiczy małe paluszki, rozwija wyobraźnię i kreatywne myślenie, dlatego warto zachęcać dzieci do tej zabawy. Jednak dzieciom ciągle brakuje pomysłów, a tych właśnie w dużej ilości dostarcza książka Kleksy!


Książka jest duża, kolorowa i ma twardą oprawę, jedynym jej mankamentem jest papier. Jest to zwykły, szorstki papier, który łatwo może się zabrudzić, a co za tym idzie treść może stać się nieczytelna. Trzeba więc uważać. Gdyby książka została wydrukowana na śliskim, kredowym papierze, to znacznie przedłużyłoby jej trwałość.
Koszt książki to ok. 12 zł.
Bardzo polecam! Z pewnością wykonanie pomysłów zawartych w książce sprawi wiele radości nie tylko dzieciom, ale i całej rodzinie. Musimy się tylko uodpornić na bałagan - jest nieunikniony przy tego typu kreatywnych szaleństwach.

niedziela, 10 marca 2019

SŁOŃ STEFEK I WESOŁE ZWIERZĘTA Z PLASTELINY oraz LEPIMY Z PLASTELINY


Witam!
Pokażę Wam dziś dwie wpaniałe książki, które pomogą Waszym dzieciom opanować niełatwą sztukę lepienia z plasteliny. Sama doskonale wiem, że ulepienie czegoś, co by przypominało cokolwiek, wcale nie jest takie proste.



Tytuł: Słoń Stefek i wesołe zwierzęta z plasteliny
Autor: Bernadette Cuxart
Wydawnictwo: JEDNOŚĆ dla dzieci
Stron: 96

Wspaniała książeczka dla najmłodszych. Wszystkie 46 zawartych w książce plastelinowych projektów opiera się na 3 podstawowych kształtach: kuli, kropli i wężyku. Każdy projekt jest dokładnie, krok po kroku, opisany i zilustrowany. 


Dzięki temu wykonanie zwierzątek nie sprawia najmniejszych trudności. Każdy przedszkolak sobie poradzi. Dodatkowo na początku książki autorka dokładnie opisała techniki tworzenia najprostszych kształtów oraz podpowiedziała, jakie rzeczy codziennego użytku można wykorzystać, by dodać ulepionym kształtom charakteru.
Książka jest opatrzona prześlicznymi ilustracjami, a śliski, kredowy papier sprawia, że dotykanie rękami wybrudzonymi plasteliną nie zrobi jej krzywdy.


Koszt książki Słoń Stefek i wesołe zwierzęta z plasteliny to ok. 16 zł.



Tytuł: Lepimy z plasteliny
Wydawnictwo: REA-SJ
Stron: 32

W tej książce znajdziemy ok 26 projektów o różnym stopniu trudności. Z niektórymi poradzą sobie już przedszkolaki, z innymi dopiero dzieci w początkowych klasach szkoły podstawowej. We wstępie mamy ładnie wypunktowane, na co powinniśmy uważać podczas zabawy z plasteliną i co może nam się przydać, by uzyskać lepszy efekt. Każdy projekt rozpoczyna się informacjami w tabelce, ile mniej więcej, jak dużych kulek plasteliny w odpowiednich kolorach będziemy potrzebować. 


Dzięki temu możemy się przygotować i potem nie trzeba przerywać zabawy, by rozpoczynać poszukiwania jakiegoś koloru. Mam wrażenie, że ta książka jest jeszcze bardziej kolorowa od poprzedniej, przez co wygląda bardzo zachęcająco. Książkę wydrukowano na śliskim, kredowym papierze, co zdecydowanie przedłuży jej żywotność, gdyż lepkie od plasteliny paluszki nic jej nie zrobią. W tej książce mamy dużą różnorodność projektów. Poza zwierzątkami mamy też coś do zjedzenia, potwory, kosmitę, rakietę, diabła i ducha oraz bałwanka, a wszystko opisane i zilustrowane na każdym etapie zabawy.


Koszt książki Lepimy z plasteliny to ok. 11 zł.

PODSUMOWANIE

Lepenie z plasteliny to bardzo pożyteczna zabawa:
a) ćwiczy małą motorykę - sprawność dłoni, co jest niezbędne do prawidłowego pisania literek,
b) wyrabia w dziecku nawyk dokładnej i precyzyjnej pracy,
c) rozwija wyobraźnię,
d) uczy łączenia kolorów,
e) ćwiczy cierpliwość.
Trudno jest, nie tylko najmłodszym, lepić coś wyłącznie z wyobraźni. Dlatego właśnie warto, przynajmniej na początek, nabyć takie książki. Być może dzięki nim rozwiną się u Waszego dziecka  zdolności i zacznie lepić coraz to ciekawsze dzieła. Jeśli natomiast tych zdolności zabraknie, tym bardziej będziecie tych książek potrzebować.
Serdecznie polecam!

wtorek, 5 marca 2019

SUPER FARMER DE LUX


Cześć!
Super Farmer - klasyk! Jedna z najstarszych gier, powstała w 1943 roku w Warszawie, pierwotnie pod tytułem "Hodowla zwierzątek".  Od tamtej pory wiele przeszła, wypiękniała, zmieniła nazwę, ale niezmiennie bawi i uczy kolejne pokolenia.

Tytuł: Super Farmer
Wydawnictwo: Granna
Autor: Karol Borsuk
Autor ilustracji: Piotr Socha

Dane producenta:
Wiek: 7-99
Liczba graczy: 2-4
Rozmiar pudełka: 26,2 x 26,2 x 8 cm

Zawartość pudełka:
4 plansze
120 żetonów z obrazkami zwierząt, w tym:
60 królików
24 owce
20 świń
12 krów
4 konie
4 plastikowe małe psy
2 plastikowe duże psy
2 dwunastościenne kostki
instrukcja



ZASADY GRY

Instrukcja opisuje dwa warianty gry, my wolimy zdecydowanie wariant dynamiczny. Na początek każdy z graczy kładzie przed sobą planszę i układa na niej jeden żeton królika.


Następnie kolejno rzucamy kostkami. Jeśli ktoś wyrzuci dwa takie same zwierzątka lub jedno, kiedy przynajmniej jedno ma już na planszy, otrzymuje kolejne żetony według zasady jeden za dwa czyli jeśli łącznie z tym na kostce mamy np. 5 królików, to otrzymujemy 2 nowe. Na przykład jeśli wyrzucimy świnkę i owcę, a na planszy mamy już 3 owieczki i jedną świnkę, to otrzymujemy 2 owieczki i 1 świnkę. Kiedy już zgromadzimy przynajmniej 6 królików, możemy zacząć wymieniać zwierzątka według tabeli zamieszczonych u dołu planszy. Wymiany dokonyjemy w swojej kolejce przed rzutem kostką. Wymian można dokonywać na różne sposoby, nie tylko w prosty sposób, jak narysowano, ale także pomijając kilka kroków, czyli np. oddać 6 królików, 2 owce, 1 świnię i małego psa, aby otrzymać dużego psa.


Kiedy na kostce wypadnie lis, zjada nam prawie wszystkie króliki (zostaje 1), chyba, że mamy małego psa, wtedy lis zostaje przegoniony i nic nie musimy oddawać. Podobnie z wilkiem. Jeśli nie mamy dużego psa, wilk zjada nam wszystko oprócz koni i królików.
Według instrukcji wygrywa osoba, która jako pierwsza zbierze po jednym zwierzątku z każdego gatunku, zakrywając na planszy niebieskie kółeczka z lewej strony. W rzeczywistości jednak tak fajnie się gra, że zawsze gramy do momentu zakrycia wszystkich kółeczek.


ZALETY

Zasady są tak proste, że możemy grać już z czterolatkiem, pomagając jedynie przy wymianach, pięciolatek po kilku rozgrywkach szybko nauczy się tabeli wymian na pamięć.
Dzieciaczki po prostu przepadają za tą grą, ponieważ wszystkie elementy są śliczne, zwierzątka na żetonach i pieski po prostu urocze, natomiast kolorowe kostki 12-ścienne z rycinami zwierząt niewątpliwie mają swój urok.


Mechanizm gry jest dość oryginalny. Gromadzenie zwierząt poprzez rozmnażanie oraz wymianę jest bardzo ciekawe i uczy już najmłodsze dzieci zasad hodowli i handlu.
Dzieci dowiadują się również, jak niebezpieczne dla zwierząt hodowlanych są drapieżniki: lis i wilk oraz, że pies, to nie tylko maskotka, ale również znakomity obrońca bezbronnych zwierząt.
Grając w Super Farmera dzieci nie tylko świetnie się bawią, ale i uczą:
a)  podstaw hodowli (rozmnażania) zwierząt,
b) szacowania wartości zwierząt,
c) zasad handlu wymiennego,
d) zwyczajów drapieżników,
e) pożytecznej roli psów w gospodarstwie,
f) liczenia,
g) wytrwałości pomimo przeszkód.
Obecnie na rynku mamy bardzo wiele wersji Super Farmera:
1) Super Farmer wersja podróżna - z kwadratowymi żetonami zwierzątek i okrągłymi żetonami psów w cenie od 22 zł.
2) Super Farmer - z kwadratowymi żetonami zwierzątek i okrągłymi żetonami psów w cenie od 40 zł.
3) Super Farmer De Lux - z okrągłymi żetonami zwierzątek i plastikowymi psami w cenie powyżej 53 zł.
4) Super Farmer & Koza - z okrągłymi żetonami zwierzątek i plastikowymi psami oraz pionkiem Kozy w cenie powyżej 66 zł.
5) Super Farmer & Borsuk - z okrągłymi żetonami zwierzątek i plastikowymi psami oraz pionkiem Borsuka w cenie 95 zł.
My mamy wersję Super Farmer De Lux, czyli średnią i jesteśmy z niej bardzo zadowoleni, chociaż podobno dodatki wprowadzają nowe akcje i możliwości w grze.
Nie mogę nie wspomnieć tu o instrukcji w formie małej 12-stronicowej książeczki ozdobionej ślicznymi rysunkami, która wyczerpująco opisuje wszystkie zasady i warianty gry z przykładami.
Kartonik, jak widać na pierwszym zdjęciu, również robi wrażenie i przyciąga świetną grafiką. Wszystkie elementy są śliczne i tworzą spójną graficznie całość.

WADY

Wad nie dostrzegliśmy.

OCENA

Ocena bardzo, bardzo pozytywna!
Super Farmer to bardzo ładna, prosta i ciekawa gra o hodowaniu zwierzątek. Sporo  kłopotów przysparzają nam tu lis i wilk, dlatego kochamy pieski, im większe, tym lepsze. Gra jest bardzo życiowa, jeśli wilk lub lis spustoszy nam stado, musimy zaczynać od nowa, ale ważne jest, by się nie poddawać, wystarczy trochę wytrwałości, szczęścia i czasu, a stado można odbudować, a nawet wygrać, gdyż drapieżniki mogą także odwiedzić naszych sąsiadów. Gra ma trochę negatywnej interakcji, gdyż nieszczęście sąsiada przybliża nas do wygranej, ale te akcje właśnie dodają atrakcyjności rozgrywce. Cóż! Takie życie!
Polecam serdecznie!

sobota, 2 marca 2019

KOBIETY MAFII 2


Cześć!
Jedziemy do kina! Dzieci zostają z babcią i dziadkiem, albo kimś, kto wytrzyma zmasowany atak dziecięcej energii.
Tym razem coś mocniejszego - Kobiety mafii 2!
Ustalmy jedno - To na pewno nie jest film dla każdego. Po tytule Kobiety mafii nie spodziewajmy się dobranocki dla grzecznych dzieci bez przekleństw i przemocy. Siedząc w kinie miałam wrażenie, że niektórzy właśnie tak myśleli, zwłaszcza faceci.
Uważam, że film jest bardzo dobry, mocny, dla niektórych wręcz wstrząsający. Jest wiercenie wiertarką dziur w kolanach, a także cięcie na żywca piłą motorową. O odcinaniu głowy nie wspomnę. No, ale jak się czyta Grahama Mastertona i Lee Childa, to takie rzeczy już nie szokują.
Są przekleństwa, czasem aż nadto, są sceny drastyczne, ale humor też jest, nie jeden wybuch śmiechu zaliczyłam.
Warto przyjść na ten film choćby po to, by zobaczyć świetne kreacje Kasi Warnke, Agnieszki Dygant i Aleksandry Grabowskiej. Dziewczyny kolejny raz udowodniły, że są świetnymi aktorkami. Kasia musiała się naprawdę świetnie bawić podczas zdjęć. Natomiast Ola, choć jeszcze bardzo młoda, też była niesamowita.
Nie będę Wam opowiadała filmu, bo nie będziecie mieli po co iść do kina, a uważam, że powinniście. Oczywiście, jeśli tylko macie na tyle mocne nerwy, żeby wynieść z oglądania tego filmu jakieś pozytywne emocje.
Ważne! Mimo, że to polski film, większość dialogów odbywa się w języku angielskim, w związku z czym, jeśli ktoś nie zna angielskiego, musi czytać napisy.
Właściwie nie wiem, jak to się stało, ale nie widziałam jeszcze części pierwszej, więc niezwłocznie muszę ją kupić na dvd. Nieznajomość części pierwszej w ogóle nie przeszkadza w oglądaniu części drugiej.
Powiem Wam coś jeszcze - na ten film warto zabrać swojego faceta. Niech zobaczy, do czego wkurzona kobieta jest zdolna 😉