wtorek, 16 stycznia 2018

PIG BALL!



Cześć!
Dziś rozpoczniemy cykl "Co Gwiazdor przyniósł..." i wygląda mi na to, że cykl ten potrwa do Wielkanocy, kiedy rozpoczniemy następny: "Co przyniósł Zając..." Ale do rzeczy! Tym razem gra z trochę innej beczki - dynamiczna, trójwymiarowa, wywołująca wybuchy śmiechu...

Tytuł: Pig Ball!
Wydawnictwo: Ravensburger

Dane producenta:
Wiek: 4 - 99
Liczba graczy: 2 - 4
Rozmiar pudełka: 26,5 x 26,5 x 11 cm

Zawartość pudełka:
4 plastikowe części planszy
4 tekturowe części planszy
4 zastawki boczne
4 plastikowe różowe prosiaczki
1 nakręcana "Mama świnka" w cebrzyku
1 piłka błotna
1 kałuża
6 żetonów białego mydła
3 żetony różowego mydła
instrukcja


ZALETY

Żeby zacząć grę trzeba najpierw zmontować planszę i tu niezbędna jest pomoc trochę starszego bystrzaka. Po zmontowaniu czterech elementów plastikowych, nałożeniu na nie 4 tekturowych elementów boiska i wciśnięciu zastawek bocznych, wystarczy już tylko zamocować prosiaczki i możemy zaczynać.


Na środku ustawiamy mamę świnkę w cebrzyku, nakręcamy ją i ruszamy do zabawy kulą błotną. Naciskając prosiaczka energicznie na główkę, zamykamy jego łapki i tym samym odbijamy piłkę błotną na pole sąsiada. 


Musimy się przy tym bardzo spieszyć, bo kiedy mama świnka się wykąpie (jej zegarek stanie), to właściciel świnki, która została z kulą na swoim polu otrzymuje żeton mydła. Jeśli gracz wylosuje białe mydło, to przed następną rundą to on nastawia zegar, natomiast jeśli wylosuje mydło różowe, zaprasza wszystkich do kałużowych zawodów. Wtedy to wyjmujemy mamę świnkę i w to miejsce wkładamy kałużę. Teraz gra polega na tym, aby podczas jednej z trzech prób umieścić piłkę błotną w kałuży. Jeśli komuś się to uda, może oddać zdobyty wcześniej żeton i umieścić mamę świnkę z powrotem na planszy. Gra trwa dalej do wyczerpania żetonów. Wygrywa osoba, która ma ich najmniej. Zasady gry są tak proste, że trzyletnie dzieci grają w nią z powodzeniem i wielką radością.
Wykonanie gry oceniam bardzo wysoko. Po zmontowaniu plansza nieźle się trzyma, plastik i tektura dość dobrej jakości. Wszystko razem tworzy fajną, oryginalną podstawę do gry.
Dzieci grając w Pig Ball ćwiczą:
a) refleks,
b) spostrzegawczość,
d) zręczność (przy trafianiu do kałuży).
Cena oscyluje w sklepach internetowych od 75 do 150 zł, warto więc trochę poszperać, aby nie przepłacić dwukrotnie. 

WADY

Wady niestety również zauważyłam. Mama świnka ma tak delikatny mechanizm, że wytrzymał ledwie tydzień i to w sytuacji, gdzie tylko ja ją nakręcałam z zachowaniem szczególnej ostrożności, aby go nie zepsuć. Próba naprawienia go przez zaprzyjaźnionego mechanika poskutkowała wysypaniem się kilkunastu trybików. Po naprawie mycie trwa już bardzo krótko, czasem kilka sekund. Ale... Znaleźliśmy radę i na to. Zamiast nakręcać Mamę świnkę nastawiamy klepsydrę do mycia zębów na 3 minuty (kupioną w Rossmanie za niecałe 7 zł). 
Ponadto jeden prosiaczek po wybiciu kuli ma problem z ponownym otwarciem łapek i trzeba mu pomagać, bo inaczej kula ucieka z boiska.

OCENA

Ocena bardzo pozytywna.
Gra jest energiczna, szybka, zabawna. Wzbudza wiele pozytywnych emocji, czego efektem są ciągłe wybuchy śmiechu. Jest to gra zręcznościowa, a więc jest odskocznią od tych typowo edukacyjnych, które wymagają jedynie myślenia i kombinowania. Poza tym podczas zabawy ze świnkami dzieci się ruszają, co szczególnie zimą i przy kiepskiej pogodzie jest bardzo potrzebne. Sama formuła jest bardzo oryginalna, a prosiaczki sympatyczne. 
A wady? No cóż, im więcej elementów mechanicznych, tym większe prawdopodobieństwo, że coś nie zadziała do końca. Najważniejsze, żeby problemy za bardzo nie przeszkadzały w zabawie, a tym razem udało nam się jakoś sytuacji kryzysowej zaradzić. Nie zmienia to jednak faktu, że po firmie Ravensburger spodziewałam się  czegoś więcej. 
Zauważyłam coś jeszcze. Otóż dzieci zabawą ze świnkami dość szybko się nudzą. Po naprawdę atrakcyjnym wyglądzie boiska i oryginalnej formule tego również się nie spodziewałam. Chociaż, reasumując, to chyba dobrze, że jednak wracają chętniej do gier, które wymagają intensywniejszego myślenia, a odbijanie piłki ze świnkami traktują jako mecz na chwilę przerwy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz